Jak wiadomo po atakach terrorystycznych, jakie miały miejsce w Nowym Jorku, a później także w Madrycie i Londynie, zostały zmienione regulacje dotyczące transportu różnego rodzaju substancji uznanych za niebezpieczne. Odczuwają to oczywiście pasażerowie samolotów, którzy na pokład nie mogą wnosić kremów, cieczy czy tego typu substancji w dużych ilościach. Nie wolno im też przewozić w bagażu podręcznym noży, igieł a nawet pilników do paznokci. Jednak problemem stał się także szybki transport różnego rodzaju towarów przeznaczonych na sprzedaż. Okazuje się, że sprowadzenie ze Stanów Zjednoczonych czy Kanady materiałów plastycznych zawierających alkohol lub urządzeń elektronicznych zasilanych baterią litowo-jonową trwa kilka tygodni, ponieważ musi odbywać się drogą morską. Zabroniony jest transport tych przedmiotów samolotami. Oczywiście skutki tego odczuwają przede wszystkim osoby zajmujące się sprzedażą takich materiałów. Przepisów prawa międzynarodowego nie da się jednak obejść i po prostu trzeba im się podporządkować.